KSW. Michał Materla o przegranej z Askhamem: „Oszukał mnie i złapał na wątrobę”

W rozmowie z Maciejem Turskim z Polsatu Sport Michał Materla odniósł się do porażki ze Scottem Askhamem podczas sobotniej gali KSW 42.

 

Maciej Turski: Uśmiech na twarzy jest, ale to chyba bardziej ze złości niż z tego co się wydarzyło w klatce.

Michał Materla: Jest rozczarowanie. Najgorsze jest to, że spodziewaliśmy się tych kopnięć na wątrobę, jak to z mańkutem. Fajnie mnie oszukał. Kopnął raz na głowę, zblokowałem. Drugim razem już mocno weszła ta noga. Za mało było presji z mojej strony i zapłaciłem za to karę.

To był zawodnik niedoceniany przez wszystkich. Lubi bijatykę, a Ty trochę się wdałeś w jego grę.

Nie do końca, bo to był początek walki. Oszukał mnie i złapał na wątrobę. Ktoś kto dostał kiedyś takie kopnięcie w to miejsce, to wie jak to jest. Nie można po prostu się ruszyć. Chciałem jeszcze się ratować, ale nie wyszło.

To pierwsze kopnięcie było decydujące?

Z wątrobą jest tak, że ona działa z opóźnionym zapłonem. W pierwszym momencie wydawało się, że jest dobrze. On to poczuł, poprawił i to był początek końca. Szkoda, bo czułem się fenomenalnie fizycznie i psychicznie, ale tego dnia rywal był lepszy.

Co dalej z Michałem Materlą?

Trzeba odpocząć i wyciągnąć wnioski. Przecież to nie jest koniec świata. Nie pierwszy i nie ostatni raz przegrałem.

Kolarstwo. Niewiadoma druga, Kwiatkowski poza pierwszą dziesiątką w szalonych wyścigach Strade Bianche.

Anna Van Der Breggen wygrała, a Katarzyna Niewiadoma po raz trzeci z rzędu zajęła drugie miejsce w kobiecym wyścigu Strade Bianche. Wśród mężczyzn zwyciężył po samotnym ataku Tiesj Benoot. Michał Kwiatkowski na trzecie zwycięstwo i nazwanie jego nazwiskiem odcinka trasy musi niestety poczekać jeszcze co najmniej rok.

 

„Piekło to mało powiedziane” – tak o trasie tegorocznej edycji Strade Bianche mówiła na mecie Katarzyna Niewiadoma. Polka po raz trzeci z rzędu ukończyła toskański wyścig na drugim miejscu. Wyścig, który przez koszmarne warunki do jazdy z pewnością przejdzie do historii, wygrała Holenderka Anna Van Der Breggen, która kilkanaście kilometrów przed metą odjechała rywalkom i na Piazza del Campo w Sienie wjechała z 49-sekundową przewagą nad Niewiadomą. Trzecia na mecie zameldowała się Włoszka Elisa Longo Borghini. Kobiety rywalizowały na trasie 134 kilometrów i ośmiu odcinkach, które zwykle są drogami szutrowymi, ale w tegorocznej edycji wyglądały częściej na wijące się wstęgi błota.”

 

 

KSW 42. Nosze i maska tlenowa. Łukasz „Juras” Jurkowski przegrywa walkę, którą wydawało się, że wygra.

Łukasz „Juras” Jurkowski nie będzie dobrze wspominał KSW 42 i swojego pojedynku z Martinem Zawadą. Polski zawodnik dobrze prezentował się w pierwszej rundzie, ale w drugiej nie stanął do walki z Niemcem.

 

– Ja sam! Ja sam! – krzyknął Łukasz Jurkowski, któremu medycy chwilę wcześniej założyli na twarz maskę tlenową, wnieśli też do oktagonu nosze. I „Juras” faktycznie wstał sam, ale chwilę wcześniej przegrał walkę. Zupełnie nieoczekiwanie, bo w pierwszej rundzie miał przewagę, mógł nawet poddać rywala.

Do drugiej już jednak nie wyszedł. Długo leżał na ringu. Ale w końcu wstał i powiedział: – Mostek bolał mnie od trzech tygodni. Do tego tydzień choroby, ciosy Martina. No cóż, chciałem walczyć za wszelką cenę. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Dzisiaj spieprzyłem, cholernie szkoda mi tej walki.

– Nie wiem, jak to wyglądało, ale nie jestem zadowolony z tego zwycięstwa. Dwa razy też go trafiłem. Ja też mam kontuzję, ale albo wychodzisz, albo nie wychodzisz – skomentował Martin Zawada, który drugi raz w karierze pokonał Jurkowskiego.

– Trzecia walka? Nie wiem, czy się dam na nią namówić – odparł Zawada. Jurkowski zapowiedział, że wróci do klatki.

Ekstraklasa. Kolejna zmiana trenera w Lechii Gdańsk. Adam Owen zwolniony!

Adam Owen nie jest już trenerem Lechii Gdańsk – poinformował klub na swojej oficjalnej stronie internetowej. To już druga zmiana trenera w tym klubie w obecnym sezonie.

Owen do Lechii dołączył przed rozpoczęciem sezonu 2017/18. Najpierw pełnił funkcję jednego z asystentów trenera Piotra Nowaka, którego zastąpił w roli pierwszego szkoleniowca 27 września.

Wyniki drużyny, która miała walczyć o europejskie puchary, miały się poprawić, ale nic takiego miejsca nie miało. Lechia ostatni mecz wygrała 1 grudnia (3:1 ze Śląskiem). W tym roku drużyna Owena zremisowała z Wisłą Kraków (1:1), Bruk-Betem Termalicą (2:2) i Zagłębiem Lubin (0:0) oraz przegrała z Piastem Gliwice (0:2) i Jagiellonią Białystok (1:4).

Po 26 kolejkach Ekstraklasy Lechia zajmuje dopiero 12. miejsce w ligowej tabeli. Kolejne spotkanie gdańszczanie rozegrają w niedzielę, 11 marca, kiedy na własnym stadionie podejmą Legię Warszawa.

W tym meczu drużynę poprowadzi już nowy szkoleniowiec. Jego nazwisko poznamy w poniedziałek na konferencji prasowej. Ze sztabu szkoleniowego gdańszczan wraz z Owenem odejdą też drugi trener Lee McCulloch, analityk Matt Newton oraz szkoleniowiec bramkarzy Andrzej Woźniak.

Trwa fantastyczna seria drużyny Fabiana Drzyzgi – Olimpiakos Pireus wygrał w lidze 19 razy z rzędu!

19-0 – tak wygląda stosunek zwycięstw do porażek w lidze greckiej lidera rozgrywek, Olimpiakosu Pireus. W tym zespole podstawowym rozgrywającym jest reprezentant Polski, Fabian Drzyzga.

 

Choć wielu dziwiło się, że po kilkuletnim związaniu z Asseco Resovią Rzeszów Fabian Drzyzga wybrał kierunek grecki, to wyniki osiągane przez jego zespół na polu ligowym mogą dawać polskiemu rozgrywającemu powody do zadowolenia. Do tej pory jego zespół, Olimpiakos Pireus, nie przegrał ani jednego spotkania. To łącznie daje 19 zwycięstw z rzędu, w które można wliczyć także sobotnią wygraną z 8. drużyną zestawienia, Kifisias, 3:1 (25:18, 22:25, 25:21, 27:25).

Team z Pireusu gra również w Pucharze Challenge. Na początku marca awansował do kolejnej rundy rozgrywek, pokonując w 1/4 finału Par-Ky Menen (3:1 i 3:0).

Na drugim miejscu w tabeli ligi greckiej z 43 punktami (12 mniej od lidera) znajduje się drużyna PAOK Saloniki. Kolejna lokata należy do zespołu prowadzonego przez byłego członka sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski, Oskara Kaczmarczyka. Foinikas Syros ma 37 punktów.

Ostateczne rozstrzygnięcia w greckiej ekstraklasie zapadają w tzw. systemie włoskim – przyznawane są tylko złote i srebrne medale.

Szymon Sajnok mistrzem świata w kolarstwie torowym!

Szymon Sajnok mistrzem świata w kolarstwie torowym! Polak zdobył złoty medal w w omnium podczas czwartego dnia rozgrywanych w Apeldoorn MŚ!

 

Omnium to kolarski wielobój. Sajnok rozpoczął je od 11. miejsca w scratchu. W wyścigu tempowym Polak był drugi, co w klasyfikacji łącznej dało mu awans na trzecią pozycję. był drugi i awansował w klasyfikacji łącznej na trzecim miejscu.

Więcej punktów od naszego reprezentanta mieli Ivo Iliveira i Simone Consonni. Portugalczyk już jako drugi odpadł jednak w wyścigu australijskim. Polak początkowo długo jechał na końcu, na 14. sprincie minimalnie wygrał pojedynek z Hiszpanem Albertem Torresem. Ostatecznie Sajnok wyszedł na prowadzenie i wygrał tę konkurencję.

Przed ostatnią konkurencją był drugi. Prowadzący Consonni miał tyle samo – 98 – punktów. W wyścigu punktowym kolarze przejechali 25 kilometrów, czyli 100 okrążeń toru. Na pierwszym finiszu Polak zajął drugie miejsce i powiększył dorobek o trzy punkty, dzięki czemu awansował na pierwszą lokatę w klasyfikacji generalnej.

Na 20 pętli przed końcem Sajnok prowadził z dorobkiem 107 punktów. Van Schip był drugi (105), a Consonni (104) – trzeci. Na następnym sprincie punktował Holender, dzięki czemu zrównał się z Polakiem. Zwycięzcę wyłonił ostatni, punktowany podwójnie finisz. W nim najgroźniejszych rywali wyprzedził Sajnok, który zdobył tęczową koszulkę mistrza świata.

Liga belgijska. Dwa gole Łukasza Teodorczyka.

Łukasz Teodorczyk w końcu się odblokował. Strzela gola za golem. Po hat-tricku w ostatnim spotkaniu, tym razem zdobył dwie bramki i poprowadził swój zespół do wyjazdowego zwycięstwa z Zulte-Waregem (3:2).

Już pierwsze minuty po gwizdku zapowiadały ostre strzelanie. Zaczął Ryota Morioka, znany polskim kibicom z gry w Śląsku Wrocław. Japończyk trafił dla Anderlechtu już w 2. minucie. Dziesięć minut później na 2:0 podwyższył Teodorczyk.

W 28. minucie kontraktowego gola strzelił Marvin Baudry, ale cztery minuty później „Teo” wykorzystał kolejny błąd rywali i w sytuacji sam na sam nie dał szans Sammy’emu Bossutowi.

Dzięki temu zwycięstwu Anderlecht awansował na drugie miejsce w tabeli. Do prowadzącego Club Brugge traci jednak dużo, bo aż 12 punktów.

Serie A. Nieudany powrót Arkadiusza Milika. Napoli przegrało z Romą

SSC Napoli przegrało 2:4 z AS Romą w meczu 27. kolejki włoskiej Serie A. W spotkaniu udział wzięło dwóch Polaków – Piotr Zieliński i Akradiusz Milik, dla którego był to powrót do gry po ciężkiej kontuzji.

 

Sobotnie spotkanie doskonale rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy objęli prowadzenie w 6. minucie dzięki trafieniu Lorenzo Insigne. Dobrym wynikiem Napoli cieszyło się jednak krótko. Już minutę po golu dla lidera Serie A, padła bramka wyrównująca, którą zdobył Cengiz Under.

W 26. minucie to Roma wyszła na prowadzenie, a gola strzelił Edin Dżeko. Bośniak na listę strzelców ponownie wpisał się w 73. minucie, a sześć minut później gospodarzy dobił Diego Perotti. W doliczonym czasie gry bramkę dla Napoli zdobył jeszcze Dries Mertens.

W podstawowym składzie gospodarzy wystąpił Piotr Zieliński. Polskiego pomocnika w 65. minucie zmienił Marek Hamsik. 10 minut później na murawie pojawił się Arkadiusz Milik. Dla naszego napastnika był to pierwszy występ od 23 września i meczu ze SPAL, kiedy doznał poważnej kontuzji więzadeł krzyżowych.

Po 27 kolejkach Serie A Napoli ma punkt przewagi nad drugim w tabeli Juventusem. „Stara Dama”, która w sobotę pokonała na wyjeździe Lazio 1:0, ma jednak jeden mecz zaległy do rozegrania.

Grzegorz Łomacz wraca na boisko. Pojawił się w ostatnim meczu Skry.

Tuż przed Final Four Pucharu Polski pod koniec stycznia rozgrywający Skry Bełchatów i reprezentacji Polski, Grzegorz Łomacz, doznał uszkodzenia więzadła piszczelowego pobocznego. Po kilku tygodniach wrócił na parkiet w sobotnim meczu z Łuczniczką Bydgoszcz.

 

Uraz Grzegorza Łomacza przydarzył się w trudnym momencie sezonu – tuż przed rozgrywkami najlepszej czwórki Pucharu Polski siatkarzy we Wrocławiu i ważnymi rozstrzygnięciami w grupie C Ligi Mistrzów. Rozgrywającego reprezentacji Polski zastąpił Marcin Janusz, który ówcześnie nie dostawał wielu szans na zaprezentowanie swoich umiejętności na boisku.

Ostatecznie bełchatowianie doszli do finału Pucharu Polski i zostali w nim pokonani przez Trefl Gdańsk, a także wygrali dwa kluczowe spotkania z Dynamo Moskwa i Lokomotiwem Nowosybirsk, które pozwoliły im awansować do dalszego etapu rozgrywek Ligi Mistrzów.

 

Grzegorz Łomacz dość długo dochodził do zdrowia i dopiero w sobotnim spotkaniu Łuczniczki Bydgoszcz ze Skrą pojawił na parkiecie. Rozgrywający dostał szansę w krótkich zmianach podczas drugiego i trzeciego seta. Mecz został wygrany przez zespół Roberto Piazzy 3:0 (25:20, 25:21, 25:17).

W niedzielę Barcelona – Atletico. Mecz który zmieni losy wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii?

– Z całym szacunkiem dla Realu Madryt, ale dziś to mecze Barcelony z Atletico są najlepszym daniem ligi. Tak podpowiada nie tylko tabela, ale i wrażenia z oglądania – mówi hiszpański trener, pracujący jako asystent Jana Urbana. – Faworytem jest Barca, ale tylko 55 procent do 45.

 

O 16.15 w Barcelonie mecz wiosny, a być może i mecz sezonu w Hiszpanii. Jeszcze miesiąc temu nikt by się nie spodziewał, że 4 marca na Camp Nou na szali może być też tytuł mistrzowski. Ale od tego czasu Atletico odrobiło aż 6 z 11 punktów straty do Barcelony. Lider zremisował w trzech z pięciu ostatnich meczów ligowych. Atletico od 28 stycznia wygrało już osiem meczów z rzędu, w tym sześć ligowych. A Antoine Griezmann tylko w lutym strzelił w lidze osiem goli, czyli o jednego więcej niż przez resztę sezonu. – Griezmann jest najlepszy w Atletico. Ale najważniejszy jest Diego Costa – mówi Sport.pl Kibu Vicuna, hiszpański trener, który od ponad 10 lat jest asystentem Jana Urbana w kolejnych klubach.