Łukasz „Juras” Jurkowski nie będzie dobrze wspominał KSW 42 i swojego pojedynku z Martinem Zawadą. Polski zawodnik dobrze prezentował się w pierwszej rundzie, ale w drugiej nie stanął do walki z Niemcem.
– Ja sam! Ja sam! – krzyknął Łukasz Jurkowski, któremu medycy chwilę wcześniej założyli na twarz maskę tlenową, wnieśli też do oktagonu nosze. I „Juras” faktycznie wstał sam, ale chwilę wcześniej przegrał walkę. Zupełnie nieoczekiwanie, bo w pierwszej rundzie miał przewagę, mógł nawet poddać rywala.
Do drugiej już jednak nie wyszedł. Długo leżał na ringu. Ale w końcu wstał i powiedział: – Mostek bolał mnie od trzech tygodni. Do tego tydzień choroby, ciosy Martina. No cóż, chciałem walczyć za wszelką cenę. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Dzisiaj spieprzyłem, cholernie szkoda mi tej walki.
– Nie wiem, jak to wyglądało, ale nie jestem zadowolony z tego zwycięstwa. Dwa razy też go trafiłem. Ja też mam kontuzję, ale albo wychodzisz, albo nie wychodzisz – skomentował Martin Zawada, który drugi raz w karierze pokonał Jurkowskiego.
– Trzecia walka? Nie wiem, czy się dam na nią namówić – odparł Zawada. Jurkowski zapowiedział, że wróci do klatki.